PAMIĘTNIKI Z WAKACJI ❤
11:32
Hej! Moja przygoda na Malcie niestety dobiegła końca, nie wiem czy znajdę słowa opisujące ten wyjazd. Wiem jedno, zasypie was masą wspaniałych zdjęć i wydoków, dlatego bądzcie gotowi. Zdjęcia są z trzech pierwszych dni mojego pobytu, niżej macie podlinkowny filmik, aby jeszcze lepiej byłoby wam się wczuć w ten maltański klimat. Obóz na który pojechałam był młodzieżowy, językowy z firmy ATAS. Zdecydowanie polecam każdemu kto lubi trochę pozwiedzać, odpocząć, a przy tym podszkolić język angielski - bez którego w tych czasach nie ma łatwo. Mieszkanie u rodzin, zamieszkujących Maltę, to coś wspaniałego. Nie dość, że poznajecie ich kulturę, jedzenie, obyczaje, to do tego można naprawdę użącić sobie wspaniałe pogawędki. Ja wraz z moim chłopakiem trafiliśmy do cudownej rodziny, Joanny i Chrisa. Boże, jak ta kobieta przecudownie gotowała, nasze obiadokolacje zawsze były smaczne, porcje dobrze do nas dobrane oraz do każdego posiłku dostawaliśmy inny owoc. Pierwszego dnia po męczącej podróży wybraliśmy się na piaszczystą plażę, co było strzałem w dziesiątkę. Mogliśmy zregenrować siły, odpocząć, a do tego cieszyć się słońcem i ciepłą, krystaliczną wodą - czego chcieć więcej. Co do jedzenia? Ah me gusta, bagietki z rukolą, szynką parmeńską i mozzarelą to miód dla podniebienia. Kto nie spróbował, niech żałuję. Z Mateuszem wykorzystywaliśmy pobyt do maximum. Już pierwszego dnia poszliśmy na wodną kanapę, gdzie dawno tak dobrze się nie bawiłam i nie uśmiałam. Zdecydowanie jedna z lepszych wodnych atrakcji. Po plażowaniu, poszliśmy zwiedzić budynek szkoły, gdzie cała grupa miała mieć lekcję języka angielskiego. A potem pierwsza obiadokolacja u rodziny, czyli Spaghetii. Drugiego dnia wybraliśmy się na wyspę Gozo, gdzie praktycznie spędziliśmy cały dzień. Widoki na prawdę mnie zachwyciły i były przecudowne! Jednak najlepszy moim zdaniem tego dnia był festyn, obchodzony przez Maltańczyków bardzo hucznie czyli Santa Maria. Wszystko kolorowo postrojone, (lepiej niż u nas na święta), muzyka na żywo, tyle wspaniałych smakołyków i mało spotykane fajerwerki, które budziły zachwyt u każdego. Był to długi, ale cudowny dzień. Trzeciego dnia, odbył się test poziomujący z języka angielskiego, a potem wybraliśmy się do miasta, gdzie graliśmy w grę miejską. Zabawa nawet udana. Każdy z łatwością mógł podszkolić język angielski. Po grze wybraliśmy się do szkoły, w której oglądaliśmy filmy (oczywiście po angielsku), a wieczorem mieliśmy za zadanie przedstawić nasze rodziny i nieco się o nich dowiedzieć. To są w małym skrócie trzy dni mojego pobytu, a teraz pokaże wam wszystko na podstawie zdjęć, oraz na filmie.
FILMIK
♥♥♥
Dziękuje za każdy komentarz oraz obserwację, oczywiście odwdzięczam się tym samym :)
1 komentarze
Fajnie tak mieszkać u jakiejś rodziny, poznawać nową kulturę itp! Tym bardziej, że jest sympatyczna!
OdpowiedzUsuńCudowne zdjęcia, widać że wakacje najlepsze <3
mybeautifuleveryday.blogspot.com